Członkowie Spółdzielni Otwartych Sobieszczaków S.O.S. działającej w V LO w Białymstoku organizują akcję wielkanocną, której celem jest pomoc Martynie Hryniewickiej- uczennicy gimnazjum, tancerce z Domu Kultury w Czarnej Białostockiej. Akcja ma charakter charytatywny. Członkowie spółdzielni chcą wspomóc chorą dziewczynę z Czarnej Wsi Kościelnej Jej stan zdrowia od wiosny 2015 wciąż pogarsza się. Aktualnie Martynka ma problem z samodzielnym chodzeniem, a przyczyna jej schorzeń pomimo wielu badań wciąż nie jest znana. Do dziś nikt dokładnie jej nie zdiagnozował, a rodzice Martyny nie są w stanie finansowo udźwignąć trudów diagnozy.
Martyna o swojej chorobie mówi tak:
„Pierwsze bóle kolan zaczynałam odczuwać wiosną 2015. Ból był na tyle słaby, że mogłam normalnie funkcjonować. Ćwiczyłam na zajęciach wf-u, tańczyłam, jeździłam konno do momentu pojawienia się trudności z kucaniem i ogólnym wysiłkiem fizycznym. W tym momencie poszłam pierwszy raz na wizytę do ortopedy, gdzie dowiedziałam się, że to prawdopodobnie zwykłe bóle wzrostowe, na które polecono mi przyjąć kurację zastrzyków kwasem hialuronowym. Ból wciąż narastał, zaczęły pojawiać się siniaki na kolanach i drętwienie. Byłam prywatnie u kilku lekarzy ortopedów, w sumie to każdy mówił co innego i… proponował co innego. Oczywiście przyjmowałam wszystkie leki i stosowałam się do wszelkich zaleceń, bez żadnej poprawy. Problem zaczynał się robić coraz cięższy i już nie dało się go zignorować. Ból utrzymywał się cały dzień i noc, co nie pozwalało mi spać. Trafiłam do szpitala. Mimo wielu zrobionych wcześniej badań nikt nie potrafił mi pomóc. Zaproponowano mi zastosowanie metod medycyny niekonwencjonalnej (masaże, bańki, plastry i naturalne leki), ale i to nic nie pomogło. Teraz nie jestem w stanie sama chodzić. Problem jest duży i nadal się utrzymuje. Wciąż nie ma odpowiedzi na pytania: Co to jest? Od czego? Jedyne co daje mi odrobinkę ulgi to bardzo silny lek, który biorę w stanie krytycznym, a zdarza mi się to coraz częściej. Tak to właśnie w skrócie wygląda. Są jedynie domysły, które wymagają dokładniejszych badań”
Akcja polega na własnoręcznym zrobieniu przez członków spółdzielni babeczek wielkanocnych i mazurków do święconek oraz palemek.
Za zgodą Księdza Proboszcza, SOS-owcy będę sprzedawać własnoręczne wyroby za dobrowolne datki w Niedzielę Palmową przy kościele Najświętszej Maryi Panny z Gaudalupe .
Spółdzielnia powstała przy stowarzyszeniu przyjaciół VLO. Tworzą ją uczniowie, którzy są pełni energii i nie chcą pozostawać bierni wobec zła i biedy dzisiejszego świata.
Koordynatorem akcji jest uczennica klasy IIF V LO- Karolina Urban, a opiekunem głównym Pani Beata Kardasz- nauczycielka z VLO.
BK